Z wypowiedzi prezesa Narodowego Banku Polskiego wynika, że banki nie są zainteresowane wspólnym rozwiązaniem problemu, jakim są kredyty w CHF.
Adam Glapiński uważa, że tylko jednemu bankowi w Polsce zależy na \”dynamicznym\” rozwiązaniu problemu kredytów frankowych. – Nie istnieje jednak możliwość pomocy publicznej udzielonej przez bank centralny dla jednego banku – zaznaczył i przypomniał, że kluczowa dla sprawy będzie uchwała Sądu Najwyższego. Ta zaś odwleka się w czasie – SN przełożył bowiem termin posiedzenia Izby Cywilnej, która ma odpowiedzieć na najważniejsze pytania dotyczące kredytów walutowych.
– Nasza rola jest żadna, póki kwestie nie dojrzały do rozwiązań o charakterze systemowym. Jeśli będzie rozwiązanie kredytów walutowych o charakterze systemowym, na które zgodzą się banki, klienci, to wtedy oczywiście możemy się tam pojawić, z powodów takich, że będzie to miało wymiar makroekonomiczny – powiedział Glapiński. – Wszystko co było do przeanalizowania mamy w banku przeanalizowane. Monitorujemy, co się dzieje w bankach, w kredytach, jesteśmy gotowi – dodał.
Balcerowicz o kredytach frankowych
Tymczasem prof. Leszek Balcerowicz prowadzi polemikę z pierwszą rzecznik praw obywatelskich, prof. Ewą Łętowską na temat prawa, w tym ochrony konsumentów i umów o kredyty powiązane z kursem waluty obcej. Zdaniem Balcerowicza niesprawiedliwe jest to, że ci, którzy nie ulegli łatwym i kuszącym kredytom frankowym, tylko zaciągnęli zobowiązania w złotym, teraz mają za to cierpieć. – To kwestia elementarnej sprawiedliwości. Czy jeśli upowszechni się to, co orzekają najbardziej skrajni sędziowie, to czy będzie sprawiedliwe dla tych, którzy wzięli kredyty w złotych? Ci sędziowie to dziesiątka osób mianowanych przez PiS-owską KRS – wskazał były wicepremier w wypowiedzi dla radia TOK FM. Jednocześnie zaznaczył, że jego zdaniem dochodzi do złej interpretacji prawa, a także częściowego ignorowania istniejących zapisów. – Dochodzi do absurdalnych logicznie interpretacji Kodeksu Cywilnego. Istnieją dwie przesłanki, które pozwalają na uznanie klauzuli za abuzywną. Z jakiegoś powodu te dwie przesłanki są traktowane jako jedna. Abstrahuje się od innych przepisów prawa i artykułu 32. konstytucji. Jeżeli ktoś idzie do sądu, to sędziowie powinni znać prawo i mieć elementarną wiedzę o rzeczywistości, w której orzeka – dodał Balcerowicz.