Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył na BNP Paribas, Millennium i Santander Bank znaczne kary pieniężne.
Chodzi o nałożone jesienią 2020 r. kary za niedozwolone klauzule dotyczące zasad ustalania kursów walut, na podstawie których naliczane są raty m.in. kredytów we frankach. Wątpliwości Prezesa UOKiK Tomasza Chóstnego wzbudziła przede wszystkim obecność niedozwolonych klauzul dotyczących zasad ustalania kursów walut. Na ich podstawie naliczane są raty kredytów indeksowanych m.in. do euro i franka szwajcarskiego. Za stosowanie tego typu zapisów na BNP Paribas, Millennium i Santander Bank nałożone zostały dotkliwe kary finansowe. BNP Paribas musi zapłacić 26,6 mln zł, Millennium Bank 10,5 mln zł, a Santander Bank 23,6 mln zł. Ponadto Prezes UOKiK zobowiązał banki do zaprzestania tego typu praktyk.
– Stosowane przez banki kryteria dotyczące ustalania tzw. spreadu rażąco naruszają interesy konsumentów. Kredytobiorcy nie mają możliwości sprawdzenia, w jaki sposób banki wpływają na kursy walut publikowane w ich tabelach i w efekcie, czy nie naliczają im zbyt wysokich rat kredytu. Banki poprzez zapisy klauzul niedozwolonych zapewniły sobie możliwość subiektywnego ustalania wysokości kursów walutowych, w efekcie czego konsumenci mogli płacić zawyżone raty kredytów. Jest to sytuacja niedopuszczalna. Zasady ustalania zobowiązań finansowych muszą być uczciwe, przejrzyste i weryfikowalne przez konsumentów – powiedział Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK.
Jak się okazuje, banki stosowały zapis o określaniu kursu na podstawie „średniego kursu walutowego na rynku międzybankowym”. Kurs ten nie jest jednak zdefiniowany w żadnych przepisach. W swoich postanowieniach banki odsyłały klientów do serwisu Reuters. Nie precyzowały jednak tego, o którą konkretnie stronę internetową chodzi. W efekcie klienci nie mogli samodzielnie sprawdzić kursów. Z wyjaśnień złożonych przez banki wynika ponadto, że kredytobiorców odsyłano do płatnych serwisów, które dostępne są wyłącznie dla instytucji finansowych. Warto także dodać, że BNP Paribas i Santander Bank Polska w swoich postanowieniach podkreślały, że mają prawo do zmiany źródła danych, jeśli kursy walutowe w serwisie Reuters przestaną być dostępne. Wątpliwości wzbudza fakt, że banki nie wskazały konkretnych źródeł tych danych.
UOKiK podkreślił również, że banki nie wykazały precyzyjnych kryteriów, którymi kierują się przy ustalaniu odchyleń kursu kupna i kursu sprzedaży. Tymczasem tego typu informacje powinny być podawane w sposób przejrzysty i rzetelny. Zastrzeżenia wzbudziła również praktyka odsyłania kredytobiorców do kursów umieszczonych w tabelach opłat i prowizji. Żaden bank nie określił jednak, kiedy i ile razy dziennie sporządzi tego typu tabele. Wobec tego kredytobiorca nie wiedział, po którym konkretnie kursie bank przeliczy jego ratę.