Frankowicze ze stowarzyszenia „Stop Bankowemu Bezprawiu\” przedstawili swoje stanowisko na temat sześciu pytań prawnych dotyczących spraw frankowych, którymi 25 marca 2021 r. zajmie się Sąd Najwyższy.
„W chwili obecnej banki podnoszą alarmistyczne głosy o skutkach ekonomicznych Uchwały Sądu Najwyższego jednocześnie nie wskazując, dlaczego wykonywały te umowy bez zmian pomimo pierwszych wyroków Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zapadających już w 2010 roku. Nie wskazali kiedy oddadzą premie pobrane w latach 2005–2020 i w jaki sposób chcą naprawić sytuację polskich rodzin, którym odebrano majątki\” – czytamy w komunikacie, jaki opublikowali Frankowicze ze stowarzyszenia.
Odnosząc się do pierwszego pytania skierowanego do Sądu Najwyższego, Frankowicze wskazują na brak możliwości zastąpienia klauzuli niedozwolonej dotyczącej sposobu ustalania kursu innym przepisem prawa lub zwyczajem. Jeżeli chodzi o pytania drugie i trzecie, SBB uznało, że „liczne wady prawne tych umów powinny prowadzić do ustalenia ich nieważności od chwili ich zawarcia\”. W przypadku pytania czwartego opinia stowarzyszenia jest zbieżna z uchwałą Sądu Najwyższego z 16 lutego 2021 roku, w której to SN jednoznacznie opowiedział się za słusznością tzw. „teorii dwóch kondycji\”.
W odniesieniu do pytania piątego stowarzyszenie stoi na stanowisku, że jeśli dla kredytobiorcy termin przedawnienia roszczeń o zwrot nienależnie zapłaconych kwot powinien być liczony od momentu, w którym konsument powziął wiedzę (lub powinien był) o nieuczciwym charakterze warunku umowy łączącej go z przedsiębiorcą, przywołanego na poparcie wniesionego przez niego powództwa o zwrot, to dla banku ten termin winien być liczony analogicznie z zastrzeżeniem kodeksowych terminów przedawnienia dla konsumentów (wcześniej 10 lat, obecnie 6 lat) i przedsiębiorców (3 lata).
Frankowicze ze stowarzyszenia stoją na stanowisku, że argumentacja sektora bankowego co do szóstego pytania „nie znajduje uzasadnienia w obowiązujących przepisach prawa i jest elementem kampanii mającej na celu de facto powstrzymanie kredytobiorców przez skierowaniem spraw na drogę postępowania sądowego\”. Stowarzyszenie stoi na stanowisku, że jeśli takie wynagrodzenie byłoby należne, to przede wszystkim dla kredytobiorców, którzy przez lata regulowali raty, przy jednoczesnym obciążeniu ich nieruchomości hipotekami banków, a także w przypadku niektórych – przy konieczności znoszenia skutków prowadzonych przez banki bez podstawy prawnej działań windykacyjnych. „Jednak mają na uwadze cel Dyrektywy 93/13, w szczególności efekt odstraszający, który ma zapobiec przed stosowaniem przez przedsiębiorców w przyszłości podobnych praktyk, poglądem właściwym jest brak takiego wynagrodzenia dla banków i kredytobiorcy. Jest to rozwiązanie znane z sankcji kredytu darmowego zawartej w art. 45 Ustawy z dnia 12 maja 2011 roku o kredycie konsumenckim. Zmiana została spowodowana koniecznością implementacji na polskim gruncie Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/48/WE z dnia 23 kwietnia 2008 roku w sprawie umów o kredyt konsumencki (szczególnie art. 23)\” – czytamy w komunikacie stowarzyszenia.